Wielkie wyzwanie w ekstremalnym wyścigu

Image

Pochodzący ze Stalowej Woli Andrzej Gondek przygotowuje się do startu w Yukon Arctic Ultra, sportowych zawodach w Jukonie, gdzie odczuwalna temperatura może sięgnąć minus 50 stopni Celsjusza.

Jukon to terytorium w Kanadzie, graniczy na zachodzie z Alaską. W Yukon Arctic Ultra startujący mogą pokonać dystans maratonu lub 100, 200, 300 albo 430 mil. Piechotą, rowerem górskim lub na nartach. W ekstremalnych, zimowych warunkach, przy bardzo niskich temperaturach, na otwartym, śnieżnym terenie, przy silnym wietrze. Wystarczy dodać, że w 2015 roku pierwszy Polak, który wystartował w tych zawodach, Michał Kiełbasiński z Łodzi, zrezygnował po 24 godzinach od startu ze względu na poważne odmrożenia rąk i nóg.

Pochodzący ze Stalowej Woli, a mieszkający i pracujący w Warszawie Andrzej Gondek wystartuje w Yukon Arctic Ultra w lutym 2017 roku (5-18.02). Przed nim wielkie wyzwanie, jego zadaniem będzie przemaszerować 430 mil, czyli 700 kilometrów. Już sama selekcja do imprezy jest specyficzna, bo zawodnik, który zgłosi akces do zawodów, jest szczegółowo przepytywany przez organizatorów o umiejętność przetrwania w ekstremalnych warunkach. Jak opisywał Andrzej Gondek na swoim blogu, na Kanadyjczykach nie zrobiło większego wrażenia to, że pochodzący ze Stalowej Woli 42-letni sportowiec ma za sobą starty w wyjątkowo wymagających ultramaratonach. Przypomnijmy, że nasz reprezentant wsławił się tym, że jako jeden z pierwszych Polaków zdobył tak zwanego Wielkiego Pustynnego Szlema, ukończył w jednym roku cztery mordercze pustynne ultramaratony po 250 kilometrów, na czterech różnych kontynentach: na pustyni Wadi Rum w Jordanii, Gobi w Chinach, Atakamie w Chile i lodowym pustkowiu Antarktydy. Jak mówił Andrzej Gondek, dla organizatorów Yukon Arctic Ultra podczas rozmów telefonicznych najbardziej przekonujące, by dopuścić go do zawodów, było to, że zaplanował kurs survivalu i treningi alpinistyczne w Tatrach. Podczas zawodów w Jukonie w przypadku kłopotów pomoc dla zawodnika może nadejść po kilkunastu minutach, ale i po kilku godzinach. Trasa podzielona będzie na etapy, liczące po 50 kilometrów, między etapami zawodnicy będą mieli zapewniony ciepły posiłek, ale na trasie będą zdani tylko na siebie, muszą być samowystarczalni, mieć ekwipunek, ciągnięty przez siebie na saniach. Bardzo ważny będzie też odpowiedni ubiór zawodników, kilka warstw specjalnej odzieży, odpowiedniej na ekstremalne warunki. Trzeba też oczywiście cieszyć się bardzo dobrym zdrowiem.

Gondek wystartuje na najdłuższym dystansie, na pokonanie całego uczestnicy będą mieli 13 dni. Ostatni etap, ze Scroggi Creek do Dawson, będzie najdłuższy i liczyć będzie aż 160 kilometrów. Na 700-kilometrowej trasie rywalizować ma 41 zawodników z 16 krajów, Andrzej Gondek będzie jedynym Polakiem. I jako pierwszy Polak może najtrudniejszy bieg ultra na świecie ukończyć. A ukończenie tych zawodów udaje się nielicznym…

„Wobec skrajnego zimna, wymagającego charakteru szlaku i odległości do pokonania Yukon jest najtrudniejszym biegiem ultra na świecie. Sytuacje, które w normalnych warunkach nie stanowią żadnego problemu, podczas biegu w środku zimy mogą po prostu zagrażać życiu. Formularz aplikacyjny zawiera obszerny fragment na temat potencjalnego ryzyka. Organizatorzy zawarli w nim oświadczenie, które każdy uczestnik musi podpisać. Musiałem w nim między innymi potwierdzić, że jestem w pełni świadomy zagrożeń wynikających z biegu w zimowych warunkach. Co to za niebezpieczeństwa? Odwodnienie, hipotermia, odmrożenia, zderzenia z pojazdami lub innymi uczestnikami, ześlizgnięcie się ze wzgórza, przewrócenie skał lodowych, lawiny, załamanie cienkiego lodu, awaria sprzętu, pogoda, zwierzęta, możliwość nabawienia się poważnego urazu fizycznego i psychicznego, w tym śmierć” – napisał na swoim blogu Andrzej Gondek.

I jeszcze jedna ważna rzecz, o której wspomina nasz reprezentant.

„Zawodnicy, którzy nie zmieszczą się w limitach czasowych poszczególnych etapów, będą ewakuowani z trasy. Co istotne, kosztem każdej ewakuacji zostanie obciążony uczestnik. Ewakuacja z użyciem skutera śnieżnego została wyceniona na 150 dolarów kanadyjskich (CAD), czyli około 440 złotych. Organizatorzy użyją go tylko wtedy, gdy będzie to bezpieczne – zarówno dla nich, jak i dla zawodnika. Jeśli do ewakuacji będzie potrzebna pomoc specjalistów albo inny środek transportu, na przykład helikopter, dodatkowe koszty również poniesie uczestnik biegu. To dlatego nie można przystąpić do Yukon Arctic Ultra bez ważnego ubezpieczenia, na wypadek ewakuacji prowadzonej przez lokalne władze, potrzebę dalszego transportu i leczenia, w tym przeprowadzenia operacji czy przebywania przez dłuższy czas w szpitalu, niekoniecznie lokalnym”.

Andrzej Gondek w przeszłości trenował koszykówkę w Stali Stalowa Wola. Mieszka w Warszawie, zawodowo jest związany z branżą farmaceutyczną, zarządza dużymi zespołami sprzedaży. Prowadzi również wystąpienia motywacyjne, tak zwane „power speeches”, a także wykłady z zakresu leadershipu. Ukończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, na kierunku wychowanie fizyczne o specjalizacji: trener II klasy piłki koszykowej. Jest też absolwentem programu MBA w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie i studiów podyplomowych na Uniwersytecie Rzeszowskim o kierunku menadżerskim. Ma żonę Kamilę i dwójkę dzieci: Julkę i Mikołaja. Jest inicjatorem i założycielem projektu, a obecnie Fundacji Wybiegaj Marzenia, która łączy pasję biegania z pomocą osobom potrzebujących. W 2013 roku dzięki jego udziałowi w Maratonie Piasków na Saharze w Maroku udało się zebrać ponad 7500 złotych na rzecz Ośrodka Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej „Szansa” w Stalowej Woli. Jego przeżycia podczas startów w ultramaratonach opisane są w książkach „Granice są w nas” i „Wielki Pustynny Szlem”.

A.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Byku

pracujuje - juz na chodnikach nie ma snigu

~do janko

Przecież on pracuje i to na wysokim stanowisku.

~Michał

Twardziel i tyle. Należy się szacunek.

~xyz

Precz z łysolami z poważnego urazu fizycznego i psychicznego

~Babajaga

przca odsniezenie 700 m hłdnika to bylby rekord ginesa a nawest calego kosmosa a ty xzx zamiast mamiec z przed computra nie boj zaby i napisz jak cie mama nazwała to moze bobawiimy sie w doktora

~xyz

Niektórzy nie rozumieją, że są ludzie, którzy w swoim życiu chcą dokonać czegoś niemożliwego, że chcą się zmierzyć z największymi trudnościami, sprawdzić się, ryzykować. Tacy są prawdziwi faceci, a nie mameje sprzed komputerka.

~Babajaga

TY wielki gdzybys odsniezył w miescie 700 km chodnika byłabym ci dzwięczna

~malgosia

Super gosciu pobaw sie z zoną w doktora zamiast nara żać małego na odmrozeni a potem wez sie za normalną robotę

~jasio

możliwość nabawienia się poważnego urazu fizycznego i psychicznego, w tym śmierć” – napisał na swoim blogu Andrzej Gondek. - chodzi o to ze nieudane samobojstwa sa karalne i nie warto takich leczyc za nasze podatki

~jan

.... ,, w 2015 roku w zawodach wziął udział pierwszy Polak Michał Kiełbasiński jednak zrezygnował po 24 godzinach od startu z powodu poważnych odmrożeń u rąk i nóg" ( Wikipedia).... jak czytam o tych sportach extremalnych zawsze się zastanawiam gdzie w tych ,,dyscyplinach" jest granica między wyczynem a głupotą.

~madzia

Załosne te Wasze komentarze po co pisac jak sie nie ma co............żal Wam dupe sciska ze ktos chce cos od zycia realizuje swoje marzenia, walczy ze swoimi slabościami. O jak SUPER siedzi sie za kompem i OPLUWA wszystkich chocby odbrine innych a juz lepszych od siebie to ZABIC JADEM. GRATULACJE czujecie sie SUPER ???? Warzywa....

~Olo

Mało kto odważyłby się na taki start. Szacunek.

~do jasio

Dokończ tę flaszkę i nic więcej nie pisz

~jasio

a to dlacego a artykule nie napisali co fundacja zrobila i zrobi a napisala ze za piasek na saharze dali 7500

~iaa

Wielki gosc ale moze juz pora przestac siębawić i wziąć się do roboty

~Stalowiec

Andrzej jesteś wielki!!!

~dom

Tak se myślę że fajnie by było docenić wysiłek jaki wkłada gość w to co robi, zwłaszcza że jest to NASZ ZIOMAL, zamiast dawać rady to faktycznie lepiej zebrać się do kupy i porąbać drzewo potrzebującym pomocy. Co do Fundacji to wystarczy w necie wejść na stronę fundacji tam jest wszystko napisane a jeśli to za mało proponuję zapytać w Stalowowolskiej SZANSIE tam maja bardzo dobre informacje na temat działalności fundacji. DO BOJU!!

~malgosia

a ile ta fundacja placi temu zalozycielowi za realizacje tych biegowych marzen ,czy moze ten załozyciel tej fundacji jest na utrzymaniu swojej zony a moze zyja z 500plus na 2 dzieci

~jasio

ja jestem jeszcze maly ledwo umiem pisac ale jak jakas babcia NIESIE CIEZKIE CUKIERKI TO JEJ POMAGAM

~estel

~jasio, a czy ty mógłbyś narąbać drzewa osobom powyżej 75 lat zamiast tu siedzieć i pisać?

~jasio

a gosciu czy moglbys tej zimy zamiast ryzykowac zdrowie i zycie narabac drzewa osobom powyzej 75 lat w naszym powiecie

~Marta

Super gość.