Wywiad z Zofią Zielińską- Nędzyńską- dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli

Image

Stalowowolski PUP każdego dnia odwiedza wielu mieszkańców powiatu. Przeglądają oferty, rozmawiają ze swoimi doradcami zawodowymi.

Statystyki, nie tylko te ogólnopolskie, ale i lokalne wskazują na spadek stopy bezrobocia. Na przestrzeni ostatnich 3 lat liczba osób poszukujących pracy zmniejszyła się o 3 tysiące (ok. 4%). Mieszkańcy znajdują pracę sami, poprzez urząd lub nie potwierdzają tzw. gotowości do pracy co skutkuje skreśleniem ich z listy osób pozostających bez zatrudnienia (często podejmują pracę bez zgłoszenia tego w PUP).

Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy na co dzień podtrzymują kontakty z lokalnymi pracodawcami pozyskując informację na temat wolnych etatów, gromadzą i udostępniają również oferty spływające do urzędu. Osoba, która przyjdzie do PUP może liczyć na pomoc, a osoby niepełnosprawne na szczególną opiekę. Dla nich przygotowanych jest szereg szkoleń, ułatwień, czy to przy założeniu własnej działalności, czy przy podjęcia zatrudnienia w danym zakładzie pracy.

Jak mówi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Zofia Zielińska- Nędzyńska w naszym regionie bardzo poszukiwane są osoby z wykształceniem technicznym. W Stalowej Woli wiele jest rozwijających się zakładów przemysłowych, gdzie na wykształconych absolwentów szkół, jak również na osoby z doświadczeniem (spawacze, operatorzy obrabiarek, maszyn budowlanych itp.), ale i robotników, nawet tych niewykwalifikowanych, praca czeka. Rozwija się też branża handlowa i usług. Poszukiwane są więc chociażby kosmetyczki czy sprzedawcy.

Najtrudniej w naszym powiecie znaleźć oferty z tzw. sektora publicznego. Nie ma więc praktycznie ogłoszeń dotyczących szeroko rozumianej pracy biurowej. Zatrudnienie trudniej jest też znaleźć kobietom niż mężczyznom. W oświacie, administracji publicznej pracy jest niewiele.

Więcej o pracy urzędu, statystykach i możliwościach w naszym materiale Video. Zapraszamy do obejrzenia wywiadu.

Materiał video

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
W tym artykule komentarze ukażą się po akceptacji moderatora.

Niemiec

Zabawne stwierdzenie "Stalowowolski PUP każdego dnia odwiedza wielu mieszkańców powiatu. Przeglądają oferty, rozmawiają ze swoimi doradcami zawodowymi" oraz "Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy na co dzień podtrzymują kontakty z lokalnymi pracodawcami pozyskując informację na temat wolnych etatów, gromadzą i udostępniają również oferty spływające do urzędu". Te hasełka mogły uzasadniać istnienie PUP naście lat temu. Dzisiaj wzbudzają śmiech i politowanie. Czy udzielająca wywiadu wierzy sama w to co mówi umiech

~serekxxl

PUP i wielcy biznesmeni tej wielowsi którzy oferują pracę ludziom z wykształceniem i doświadczeniem za najniższą krajową haha ogarnijcie się

~siwy

umiech pup do zamknięcia

manukun

Jedynym pozytywnym aspektem funkcjonowania tego urzędu jest zbieranie informacji i statystyk dotyczących struktury zatrudnienia. Tylko czy potrzebujemy do tego dodatkowego urzędu, skoro już mamy GUS?

I druga sprawa z tego wynika: władze samorządowe zdecydowanie nie potrafią wykorzystać tych danych. Branż biurowych jak nie było tak nie ma: SSC, BPO, R&D - czyli korpo - w warunkach stalowowolskich to egzotyka. Starsze kobiety dalej nie znajdują pracy w obiecywanej branży spożywczej. Może z powodu braku inwestorów.

Do tego obiecywana branża IT - ilu obiecanych inwestorów przybyło? Ile firm założono? W końcu prezydent chwalił się sukcesem kuźni.

tomik

Bylem kiedyś zarejestrowany w pup .
Pracy mi nie znaleźli -sam znalazlem
Dla mnie pup był tylko po to bym miał ubezpieczenie
Co do pracy urzedu to powinni wziąść sie za jakąś produkcję wtedy widać by było ile wypracowali

~ciekawy

Tylu Ukraińców sprowadzono, bo podobno brakuje ludzi do pracy. To po co ten urząd? Zlikwidować, pracowników wysłać tam gdzie ludzi brakuje i nie trwonić naszych podatków na niepotrzebne etaty.

~brew

Z autopsji wiem, że ta instytucja archiwizuje setki dokumentów, które są albo łatwo dostępne /w przypadku np. dofinansowań stanowisk/ albo łatwe do sprawdzenia u pracodawcy. Bez potrzeby obciąża się małe firmy wielką, papierkową robotą. Powinno się sprawdzić zakup i wystosować pismo, że co miesiąc zatrudniający otrzymuje w ramach rekompensaty XX kasy. I tyle, po robocie....

~Krysia

Akurat bezrobotnym teraz bardziej opłaca sie nie pracowac i narzekac a w miedzyczasie prosic Boga zeby pup nie zaoferował pracy bo mops zabierze 500 i zasilki

iOS

Zamknąć ten PUP !!!

~WHO

...proszę proszę,
1] PUP-y to były i są tylko posadki urzędnicze,
2] praca jest i są kanały informujące o tej pracy a PUP jest tylko pośrednikiem którego praca wygląda tak: przychodzi przedsiębiorca i składa zamówienie na pracownika (o ile przychodzi) a oni dostarczają "towar" którego zaczyna brakować - nie wiem jak teraz ale kiedyś to nawet nie informowali jaki/-a etat (część) tylko kwit do ręki i adres albo skreślenie z listy
3] przedkładają kwity do podpisu i wypłacają tylko zasiłki

moim zdaniem pierwsza instytucja do cięcia kosztów i odchudzania urzędniczej grupy trzymającej władzę przez polityków wszelkiej maści

~Olo

niepotrzebna instytucja, borą pieniądze za darmo

~Ally

W dzisiejszych czasach utrzymywanie molochów pt. PUP nie ma sensu. Kiedyś jako osoba bezrobotna miałam nieprzyjemność tam chodzić. Polegało to na upokarzającym dręczeniu bezrobotnego (takie są moje odczucia, czułam się gorsza i zażenowana). Przychodziło się, pan sprawdzał w komputerze przez 5 minut za kazdym razem nowe oferty (jakby pracując tam non stop nie miał wiedzy co tam się znajduje) po czym mówił, że nic nie ma i wyznaczał nowy termin, ewentualnie czasem dzwonił nie każąc przyjść (rzadko).
W końcu sama sobie znalazłam pracę.

Według mnie jest to zupełnie zbędne prowadzenie PUP i utrzymywanie takiego molochu, płacenie ludziom za siedzenie za biurkiem i dopisywanie w teczkach, że ktoś się zgłosił. Pomyślcie ile takich PUP-ów jest w całym województwie, w całej Polsce, ile to urzędników, którzy przecież są takimi fachowcami od poszukiwania pracy, że bez problemu znajdą dla siebie jakieś pożyteczne zatrudnienie bez życia na koszt podatników.
Dodam, że przez ostatnie 5 lat nie słyszałam, żeby ktoś z moich kilku bezrobotnych znajomych dostał dzięki PUP-owi pracę (jedna osoba dostała na kilka miesięcy, bo firma wzięła dofinansowanie i ją później zwolnili)...

To samo system stażowy. Firmy biorą darmowego parobka, który za 800- kilka złotych będzie dla nich tyrał, a później po spełnieniu minimum wymagań człowieka zwalniają, a PUP przydzieli im za jakiś czas nowego stażystę... Smutne

kruger

Po co utrzymywać pup jak wszyscy mają prace na około i jesteśmy krajem mlekiem i miodem płynącym?