Nie tak dawno radni powiatowi ustanowili maksymalne zarobki, jakie przewidywała ustawa dla starosty stalowolskiego. Wydawało się, że to wystarczy by godnie żyć. Nic podobnego. To było niewystarczające. Starosta musi dorabiać w Radzie Nadzorczej SBM biorąc za jedno posiedzenie w miesiącu niezłe pieniądze. Pytanie czy rzeczywiście musi dorabiać? Czy sprawy powiatu, szpitala mają się tak dobrze, że nie musi im poświęcać czasu? Czy angażując się w sprawy spółdzielni nie zaniedbuje spraw starostwa? Niedługo czas wyborów samorządowych, może to czas by odróżnić tych co startują dla pieniędzy od tych co chcą coś zrobić dla miasta i powiatu.

Widzisz mógł wybrać prace dla appla albo majkrosoftu a wybrał bycie starostą i członkiem rady nadzorczej. Złoty człowiek.